.

.

sobota, 16 lipca 2016

Anioł Stróż wziął sobie wolne

Ja to mam jakieś zezowate szczęście do dziwnych wypadków, przypadków, zdarzeń...
Jak nie ja kogoś puknę, to mnie pukną, jak ja czegoś nie zgubię to mi ukradną. I za każdym razem mam nadzieję, że limit pechowych sytuacji mam już wyczerpany. No ale nie... wciąż dostaję jakieś bonusy, gratisy i dodatkowe pechy do wykorzystania.
A mój Anioł Stróż ? ten to chyba wziął sobie urlop i zapomniał o tym, że taki urlop się kiedyś kończy... albo wziął nogi za pas... lub  też schlał się na służbie i zasnął z nosem w sałatce ;). Ewentualnie przygruchał sobie jakąś anielicę coby mu nudno nie było. I teraz gruchają razem w najlepsze, a mnie ma w nosie, żeby nie powiedzieć w d... tiruriru.
Tak czy siak, ja wiem że samodzielna ze mnie kobitka, ale taki stróż za plecami to by mi się przydał, chociażby po to aby walnąć mnie przez łeb gdy robię jakąś głupotę, lub pacnąć mnie w plecy gdy pech się zbliża, albo tak jak ostatnio nadepnąć mi w porę na język gdy moje słowa są szybsze niż myśli...

niedziela, 3 lipca 2016

Powroty...?

Się było w Polsce, się przetańczyło dwa wesela, 6 dni minęło i się wróciło tutaj. Znowu...
Wróciło? chyba tak. Chyba zaczynam wracać, a nie bywać...tymczasowo.
I tak sobie myślę, że dom jest tutaj w Norwegii i dom jest tam w Polsce. Każdy inny, a przecież każdy mój. I te podróże w jedną i w drugą stronę i za każdym razem powroty, już nie odjazdy... i emocje i oczekiwanie.
Kiedyś - przeświadczenie, że dom jest tam gdzie wszystko bliskie, że tutaj to tylko lokum, miejsce na chwilę, na tymczasem, na pewno nie na wciąż.
Kiedyś - myślałam sobie, że nigdy nie będę mogła nazwać domem tego co tutaj, a jednak....
Przecież stworzyłam go i umeblowałam nie tylko sprzętami. On sam umeblował się naszymi emocjami, sercem, radością, sukcesami i niepowodzeniami, po prostu naszą codziennością... i
tu jest rzeczywistość, praca, szkoła, codzienne życie, stabilizacja.
A tam? tam jest dom dzieciństwa, rodzice, wakacje, marzenia o powrocie kiedyś tam... może dom w Polsce jest utkany bardziej z marzeń. Z marzeń i planów, że kiedyś tam wrócimy... kiedyś.